| Źródło: KW PSP Opole
Płoną trawy
Od początku roku w okolicach Nysy, trawy paliły się już prawie 90 razy. Do takich zdarzeń, opolscy strażacy są wzywani niestety coraz częściej, dlatego po raz kolejny apelują o rozwagę i ostrożność. Właśnie ruszyła kampania informacyjna " Stop, pożarom traw"
Przełom zimy i wiosny to czas, kiedy wyraźnie wzrasta liczba pożarów łąk i nieużytków. Właściciele uważają, że spalone pozostałości suchych roślin, w naturalny sposób użyźnią glebę. To z kolei spowoduje szybszy i bujniejszy wzrost młodej trawy, a tym samym przyniesie korzyści ekonomiczne. Nic bardziej mylnego. W rzeczywistości wypalanie traw prowadzi do nieodwracalnych i niekorzystnych zmian w środowisku naturalnym – ziemia wyjaławia się, a rozkład resztek roślinnych zostaje zahamowany. Do atmosfery przedostaje się za to wiele szkodliwych dla ludzi i zwierząt, związków chemicznych.
Wypalanie traw jest także przyczyną wielu pożarów, w których giną również ludzie. Niemal każdego roku ogień pochłania kilkanaście ofiar. Tym, którzy rozpalają ogień wydaje się, że w pełni kontrolują sytuację. Tymczasem wysuszona po zimie roślinność płonie jak pochodnia. Jeśli dołączyć do tego wiatr, to ogień rozprzestrzenia się w mgnieniu oka. Może przenieść się na pobliski las czy zabudowania. Sytuacja łatwo wymyka się spod kontroli, a o tragedię wtedy już nie trudno.
Dym, który unosi się nad wypalanymi trawami na przydrożnych łąkach i nieużytkach, stwarza też poważne zagrożenie dla kierowców. Ogranicza widoczność, czasem tak bardzo, że dochodzi do kolizji i wypadków. Jak widać korzyści z wypalania traw nie ma żadnych, za to strat może być sporo - w przyrodzie i w ...portfelu. Działanie takie jest niezgodne z prawem więc na łamiących przepisy czekają dotkliwe sankcje - od kary grzywny ( może ona wynieść nawet do 5000 złotych) , aż do aresztu ( od roku do 10 lat). Czy warto więc tak ryzykować?
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj